czwartek, 20 sierpnia 2015

Alvin i wiewiórki : Wielka wyprawa

Mam dla Was kilka informacji na temat czwartej części Alvina i wiewiórek.Jeżeli słyszeliście lub czytaliście o tym , że premiera w Polsce ma odbyć się dopiero w 2017 roku to nie wierzcie temu.Otóż mój tata przyniósł dzisiaj z pracy ulotkę z zapowiedziami filmów na ten i następny rok.Już na pierwszej stronie byli pokazani Alvin , Szymon i Teodor.W środku był krótki opis filmu oraz dokładna data polskiej premiery.Jednak o wiewióretkach nie było żadnej wzmianki.Teraz wystarczy tylko czekać do końca stycznia następnego roku.Pokaże Wam dwa zdjęcia oraz opis filmu z ulotki.Jeśli będę wiedziała jeszcze coś więcej to Was poinformuję.A oto zdjęcia i opis :




poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Konkurs :-D

Witajcie ! Właśnie wczoraj wróciłam z wakacji.Było super.A jak Wasze wakacje ? Chciałam jeszcze powiedzieć iż wpadłam na pewien pomysł na konkurs.Zadanie jest takie :
Zaprojektujcie strój dla wybranej wiewiórki.Może to być ktoś z głównej szóstki , Justin , Charlene lub inny bohater.Wybór należy do Was.Stroje będę oceniała w 3 kategoriach :
1.Wygląd
2.Pomysłowość
3.Styl
A co do nagród to będą one następujące :
Miejsce 3 - poprowadzenie Asku z dowolnie wybranym bohaterem
Miejsce 2 : możliwość stworzenia własnej postaci i dodanie jej do historii
Miejsce 1 - Poprowadzenie Zadanie / wyzwanie z dowolnie wybranym bohaterem oraz napisanie 3 części Wielkiej Przygody.

Będzie również nagroda specjalna dla każdego z wygranych.Ale co będzie tą nagrodą dowiecie się dopiero przy wynikach.Macie czas do końca tygodnia.Projekty wysyłajcie na mojego maila :
Alvittany11@gmail.com

Życzę powodzenia w projektowaniu.Jeśli czegoś nie rozumiecie lub chcecie żebym wytłumaczyła coś dokładniej śmiało piszcie w komentarzach.

środa, 5 sierpnia 2015

Obraz nr 1

Cześć wszystkim :-) Jak Wam mijają wakacje?
Ciekawe, co ten obrazek ma wspólnego z wiewiórkami? Niedługo się tego dowiecie :-) (obrazek mojego autorstwa )

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Alvin i wiewiórki oraz Niebezpieczna Gra - Rozdział 14


ROZDZIAŁ XIV: HALLOWEEN
Szkolny Halloween zaczął się pełną parą. Wszyscy uczniowie Studia 21 ubrani byli w różnokolorowe stwory i stworki. Cała impreza odbyła się w wielkiej sali gimnastycznej, z którego dyrektor Jonathan Levy był bardzo dumny. A właśnie - sam dyrektor był przebrany za Hrabiego Drakulę, który w błyszczącym, czarnym płaszczu wyglądał dość osobliwie. Całe towarzystwo zdawało się nim nie przejmować. Ważniejsza była impreza, prowadzona przez znanego DJ-a w Los Angeles. Kiwał rytmicznie głową i miksował kolejne kawałki. Alvin, Szymon i Teodor byli przebrani za wampiry, natomiast Brittany, Żaneta i Eleonora - za królewny. Próbowali wypatrywać jakiegoś znajomego, ale w takim tłumie to kogo tu rozpoznać?! Alvin wzruszył ramionami i pierwszy pociągnął Brittany do tańca.
- Zaczekaj - Brittany powstrzymała jego zapędy - Jak będzie spokojniejsza muzyka, to wtedy zatańczymy. Nie chcę obcasów złamać.
- Jak chcesz - odparł Alvin, wziął Brittany pod rękę i wyszli razem na korytarz. Reszta wiewiórek wzruszyła ramionami i poszła zatańczyć. Alvin zauważył stojącego na korytarzu Gilberta. Podeszli do niego i Brittany zapytała:
- Gdzie twój strój? Za siebie na pewno się nie przebrałeś.
Gilbert się zaśmiał.
- Skądże znowu! Właśnie czekam na Julię. Mam zamiar z nią zatańczyć.
Tym razem Alvin się zaśmiał.
- To jeszcze nie przyszła? Chłopie, kondolencje...
- Ale, na pewno musiała się umyć, przebrać i takie tam. Wiesz, jakie są kobiety - machnął ręką Gilbert.
Alvin chciał powiedzieć "wiem, bo się muszą guzdrzyć", ale zaraz przypomniał sobie ostatnią wpadkę. Powiedział, zamiast tego:
- Tak to już jest. Ale gdzie twój strój?
Gilbert założył na głowę łeb rogatego byka. Alvin z Brittany parsknęli niepohamowanym śmiechem. Gilbert wzruszył ramionami.
- I co w tym dziwnego? - i odszedł. Nagle w hallu szkoły stanęli przebrani Justin i Charlene. Justin założył strój agenta Jamesa Bonda, a Charlene - kiężniczki wyjętej żywcem z filmu historycznego. Przeszli obok wiewiórek i tylko prychnęli z pogardą. Dla podkreślenia - Charlene wzięła Justina pod rękę i pewnymi krokami skierowali się do sali gimastycznej, skąd pobrzmiewała dyskotekowa muzyka. Alvin pokręcił tylko głową, wziął Brittany za rękę i pobiegli razem na salę. Nie zauważyli stojącego w kącie Czarnego Deszcza, który czekał na odpowiedni moment, by podarować kopertę. *** Tymczasem na sali wszyscy bawili się na całego. No, prawie wszyscy - Szymon stał pod drabinkami i popijał sok z czerwonego granatu, zwany "Krwią Zombie", którego smak nie miał przecież nic wspólnego z krwią zombie. Chciał zatańczyć z Żanetą, ale jakoś nie miał odwagi jej o to poprosić. Żaneta w tym czasie podrygiwała przy miksach disco, ale przez długą suknię co chwilę się przewracała. Szymon na ten widok nie wytrzymał i złapał wiewióretkę przy następnym poślizgu. Przecież może się połamać.
- Może usiądziesz? - zapytał Szymon, wciąż ją trzymając - W tej sukni się przewracasz.
Żaneta wreszcie stanęła na nogi, uśmiechnęła się i odparła:
- Masz rację. Nie chcę potem chodzić z laskami.
Oboje usiedli na ławce, która na szczęście była wolna. Niestety Żanecie zaczęło się kręcić w głowie, więc czym prędzej Szymon zabrał wiewióretkę na zewnątrz. Jeszcze tu zemdleje i będzie panika. Usiedli przy statule szkolnej, a Szymon szybko dotknął czoła wiewióretki. Na szczęście nie zanosiło się na gorączkę.
- Dziękuję Szymon, ale nic mi nie jest - powiedziała okularnica.
- Na szczęście nic, ale mogło coś się stać - odparł Szymon z przekąsem - Po prostu nie chcę, by ci się coś stało.
Żaneta w odpowiedzi przytuliła go mocno. Szymon uśmiechnął się i odwzajemnił uścisk.
- Nie ma za co - odezwał się Szymon.
- Jest za co - odparła wciąż wtulona w niego okularnica - Gdyby nie twoje troski, to mogłabym dzisiaj wiele przegapić.
Szymon przypomniał sobie o prośbie o taniec, więc zebrał się w sobie i zapytał:
- Zatańczysz ze mną? Słyszę spokojniejsze nuty.
Żaneta popatrzyła na niego oczami pełnymi radości. Przytaknęła szybko i tak oboje zaczęli tańczyć. Żaneta wtuliła się do Szymona, on zaś ją objął i tak delikatnie poruszali się po placu szkolnym w rytmie spokojniejszych piosenek. *** To samo robili zaś Teodor i Eleonora. Byli w siebie wtuleni i nic nie wskazywało na to, by mieli się za chwilę rozstać. Tańczyli w milczeniu, bo chyba to był odpowiedni moment. DJ, co prawda nie był zadowolony, że nie może pobujać głową, ale pod groźnym okiem dyrektora nie protestował. Wkońcu za niedługo się to skończy i znów wszyscy powrócą do podrygiwania i kiwania głowami. Teodor i Eleonora, podobnie jak reszta wiewiórek, zrezygnowali z masek na głowach, bo przez nie ciężko się oddycha. Tak, bez masek, to przynajmniej idzie zaczerpnąć powietrza i można poznać swoich członków. Teodor nawet rozważał możliwość, aby być chłopakiem Eleonory. W tej sytuacji podjął decyzję. Chce z nią chodzić, tylko czy jest na to gotowa. "Przynajmniej spróbuję" - pomyślał. Zaczerpnął powietrza, potem lekko wypuścił i jednym tchem zapytał:
- Eleonoro, czy nie zechciałabyś być moją dziewczyną? Podobasz mi się i chcę z tobą chodzić.
Eleonora podniosła na niego wzrok. To pytanie kompletnie ją zaskoczyło. O ile znała Teodora dobrze, o tyle wiedziała, że nigdy nie padłaby taka propozycja. No cóż, może faktycznie to prawda? Z drugiej strony Eleonora również myślała o chłopaku na dobre i na złe. Uśmiechnęła się szeroko, po czym pocałowała go w usta i powiedziała radośnie:
- No to jesteśmy już parą, mój kochany Teosiu.
Uśmiech, jaki malował się na Teodorze był słodszy, niż mina każdego słodkiego psiaka w mieście. Wziął Eleonorę na ręce i wybiegł z nią na powietrze, by się powygłupiać. Wiewióretka zaś była radosna, jak nigdy. Wreszcie ma chłopaka! I to tym chłopakiem jest jej best friend - Teodor. Zaraz zapomniała o imprezie, o siostrach i chłopakach i zaczęła się razem z Teodorem śmiać i wygłupiać. To był chyba magiczny wieczór, chociaż Halloween to święto straszenia. *** Alvin również nie próżnował. Tańczył z Brittany, ile się dało. Potem, kiedy wróciła poprzednia muzyka, wiewióretka zarządziła przerwę. Nie wiedziała, że Alvin ma tyle energii do tańca. Ten wkońcu usiadł obok niej, objął ją ramieniem i zapytał:
- Jak tam moja królewna się bawi?
Brittany uśmiechnęła się i powiedziała:
- Dobrze, mój wampirze. Ale bez zbędnych poufałości.
- Spoko - Alvin machnął ręką. Zaraz po tym przyjrzał się jej uważnie. Dzisiaj w tej długiej, różowej sukni wyglądała, jak prawdziwa księżniczka. Zagwizdał.
- Co tak gwiżdżesz? - zapytała roześmiana wiewióretka.
- Uważam, że w tej sukni wyglądasz bosko - odparł Alvin. Brittany pocałowała go w policzek.
- Dziękuję - odparła.
Alvin pomyślał o tym, że fajnie byłoby mieć taką dziewczynę, jak Brittany. Za słuszne by powrzeszczała, ale jak coś, to można na nią liczyć. Zapytał więc, bez owijania w bawełnę:
- Chciałabyś mieć chłopaka?
Brittany spoważniała. Nie przyszło jej do głowy, by Alvin mógł zadać kiedykolwiek takie pytanie. Z drugiej strony, sama marzyła o takim chłopaku, jak Alvin. Ale by zagrali na nosie Justinowi i Charlene. Prychaliby przez miesiąc. Wreszcie wiewióretka uśmiechnęła się i pocałowała Alvina w usta. Ten sesztywniał, jak po dotkięciu przez prąd.
- Czyli... - zaczął, ale Brittany tylko położyła palec na jego ustach i powiedziała:
- Tak, jesteśmy już parą.
I tak siedzieli opierając sobie głowy o siebie i trzymając się za łapki. Patrzyli na tanczących, potem wstali i również do nich dołączyli. Brittany była tak szczęśliwa, że chyba najwyżej poskakiwała ze wszystkich podrygiwujących. Wreszcie Alvin to jej chłopak! Co za szczęście! *** Kiedy para naukowców skończyła tańczyć, Szymon uświadomił sobie dwie rzeczy. Raz, że dzisiejsze święto nie jest ani trochę straszne, a dwa - zakochał się w Żanecie, ale nie umiał jej tego powiedzieć. Pomyślał również, że skoro chce być jej chłopakiem, to musi się pośpieszyć, zanim Żaneta wybierze kogoś innego. Przeszli się wzdłuż szkolnego podwórka, która była przystrojona świecącymi dyniami. Zebrał się w sobie, odgonił negatywne myśli i zaczął:
- Żaneto, posłuchaj mnie - okularnica popatrzyła na niego i dalej kontynuował - Już nie potrafię tego dłużej ukrywać. Podobasz mi się i bardzo mi na tobie zależy. Chciałbym być twoim chłopakiem, ale skoro uznasz, że to jeszcze za wcześnie, to możemy poczekać...
Żaneta patrzyła na niego oczami, które się wypełniały łzami szczęścia. Szymon jej chłopakiem? Bez chwili namysłu przyciągnęła go do siebie i pocałowała mocno w usta. Szymon w tym momencie stracił resztki wszelkiej gracji - teraz się czuł, jakby bujał w obłokach. Przytulili się do siebie i nie mówili nic więcej, co znaczyło, że już są parą. *** Impreza Halloweenowa nie przykuwała takiej uwagi naszych bohaterów, jak normalne imprezy. Traktowali to jako zwykłe party. Nawet nie zauważyli, że Pablo nie zjawił się na imprezie. Może nie lubiał? Nikt się nad tym nie zastanawiał, a raczej wiewióretki zastanawiały się nad tym, jaką radość sprawili ich dotychczas najlepsi przyjaciele - postanowili wyznać im uczucia! Jakie to romantyczne! Szkoda tylko, że nadszedł koniec tej romantyczności - Czarny Deszcz uznał, że to już czas i zmierzał już w stronę wiewiórek. Kiedy wiewiórki go ujrzały, cały romantyczny nastrój jakby zniknął. Znowu zaczynają się problemy. Podszedł do Teodora, który był akurat najbliżej, podał mu kopertę, a odchodząc, powiedział im tylko tyle:
- To zadanie, od którego zależy, czy dam wam spokój.
Cała szóstka wyszła przed szkołę, nie przejmując się tym, że dyrektor wyszedł na scenę i zaczął coś mówić do mikrofonu. Stanęli w kole, a Teodor sprawnie otworzył kopertę i wyjął kartkę. Tym razem było na niej napisane: "Koniec tej dziecinady. Czas ucieka, a do świąt jeszcze czas, więc nie myśleć teraz o prezentach! Oto wasze, BYĆ MOŻE, ostatnie zadanie. Zadanie brzmi: Znajdźcie posążek Złotego Tygrysa w Dolinie Mnichów na Himalajach. Zdrowia i szczęśliwego wykonania zadania - Czarny Deszcz." Wiewiórki stanęły osłupiane. Himalaje? Gorzej już być nie może. Nic nie mówiąc, Alvin objął Brittany, Szymon Żanetę, a Teodor Eleonorę i ze spuszczonymi głowami opuścili teren szkoły. Już nie mieli ochoty na żadne imprezy, wycieczki, wyjścia i temu podobne. Krótko mówiąc - Czarny Deszcz przegiął pałę i to porządnie. Całkowicie stracili humor po tej wiadomości i szczerze mieli tego serdecznie dość. Czy uda im się wykonać to zadanie i powrócić do domu cało? Oto pytanie na dziś: czy wiewiórki spełnią polecenie człowieka w płaszczu i czy wyjdą z tego cało? Przekonacie się o tym później. Ten rozdział dedykowany wszystkim fanom Alvittany, Simonette i Theonore :-)